Mogą zmylić swoim tytułem. Książka "Zielone martensy" Joanna Jagiełło jest o bolączkach młodzieży w gimnazjum. Feliks Maślanka ma same problemy w szkole z powodu swojego nazwiska i wątlej fizys przez co nie lubi w'fu. Pewnego dnia nieoczekiwanie zagaduje do niego dziewczyna, która podobnie jak on odstaje od reszty klasy. Ma rude włosy, lekką nadwagę i charakterystyczne zielone martensy. W dodatku ma na imię Otylia. Opta jest w tym wszystkim pełna optymizmu i to właśnie dzięki niej Feliks daje radę ogarnąć dom i nie załamać się, gdy zachorowała babcia. W między czasie opiekuje się młodszą siostrą, gdyż mama pracuje za granicą.Feliks i Opta mają wrażenie, że szkoła to pole walki na ciuchy i telefony. Jednak zupełnie się tym nie przejmują. A wręcz przeciwnie - odnajdują wspólne zainteresowania muzyką i wkrótce zyskują uznanie wśród rówieśników. Zielone buty Opty to symbol, że warto iść pod wiatr i dążyć za swoimi, a nie cudzymi marzeniami. Trzeba też pozostać takim jakim się jest.
Poruszony jest też watek uprowadzenia młodszej siostry Feliksa, która umówiła się z mężczyzną poznanym przez internet. Warto tutaj zastanowić się czy słuchać mądrzejszych, czy narażać się mimo wszystko na niebezpieczeństwa.
Czy polecam tą książkę? TAK, bardzo
Czy mam ją w bibliotece? TAK
Czy przeczytałabym ją jeszcze raz? Tak

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz