Wiele razy mówimy w swoim życiu, że czas nam ucieka, że czasu nie mamy itd.... Ta książka właśnie pokazuje nam w jaki sposób żyjemy na codzień. Gonimy, spieszymy się, poganiamy nasze dzieci i często nie mamy czasu ani dla siebie ani dla bliskich. Mamy tyle rzeczy do zrobienia tylko czy są one nam niezbędne do życia? Pewnie nie wszystkie. Momo to mała dziewczynka, która jak wszystkie dzieci chce się bawić i żyć beztrosko. Jednak pewnego dnia znikają jej podwórkowi przyjaciele oraz dorośli, którzy ją przygarnęli.
Jak się okazało sprawili to szarzy panowie w szarych garniturach i kapeluszach, z cygarami w ustach. Jeździli po mieście i dręczyli wszystkich ludzi tym, że mają oszczędzać czas. Byli oni przy tym bardzo przekonywujący aż w końcu wszyscy dorośli poświęcali się jedynie pracy nie tracąc nawet czasu na jedzenie . I tak na przykład agent XYQ/384/b przybył do pana Fusiego-fryzjera. Wyliczył mu co do sekundy cale życie i ile czasu stracił na rzeczach małoważnych. Tymi rzeczami miało być rozmowy z klientami, opieka nad chora matką, posiłki czy spotkania z tak zwanymi przyjaciółmi. Pan Fusi tak się wystraszył tych cyfr, że natychmiast zrezygnował z wymienionych rzeczy na rzecz tylko i wyłącznie pracy. I w ten sposób Momo straciła przyjaciół, dziwiąc się przy tym dlaczego nikt nie ma czasu i ze każdy wykręca się pracą. "Momo albo osobliwa historia o złodziejach czasu i dziewczynce, która odzyskała dla ludzi skradziony im czas" Michaela Ende tak naprawdę opowiada o czasach dzisiejszych. Momo udaje się pokonać szarych agentów z pomocą żółwicy Kasjopei i Mistrza Hory. A może to apel do nas? Abyśmy więcej czasu i uwagi poświęcali sobie oraz rodzinie?
Czy polecam tą książkę? TAK Czy przeczytałabym je jeszcze raz? TAK Czy mam je w bibliotece? TAK
Bardzo zależy mi na Waszych komentarzach. Jeśli tu byłeś/byłaś proszę napisz kilka słów dla innych :):)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz