czwartek, 28 maja 2015

"Tylko razem z córką" - życie w Iranie

 "Tylko razem z córką" autorki Betty Mahmoody to bardzo przerażająca książka o warunkach jakie muszą znosić kobiety w krajach arabskich.
Główna bohaterka wychodzi za mąż w Stanach za Irakijczyka - cenionego lekarza. On namawia ją do odwiedzin w Teheranie. Betty zgadza się, gdyż nic wskazuje, że jej kochany mąż zmieni się nie do poznania. Po paru dniach jej życie i życie jej córki zamienia się w piekło. Mąż staje się fanatykiem tamtej religii. "Nigdy nie opuścisz Iranu! Zostaniesz tu do śmierci" - słyszy. Betty staje się niewolnicą, traktowana jest jak zwierzę przez wszystkich członków rodziny. Każdy opór zostaje zduszony biciem. Ale bohaterka nie poddaje się - szuka drogi ucieczki. Droga ta jest bardzo ciężka i karkołomna, nie wie komu ufać, a komu nie. Ma możliwość opuszczenia Teheranu teraz, natychmiast ale sama bez dziecka. To oczywiste, że  Betty decyduje się zostać i szukać innego wyjścia, bo przecież nie zostawi Mahtob... 

Wiele jest tu scen - można powiedzieć drastycznych - ale najbardziej zapadła mi w pamięci jak główna bohaterka musiała sama wyciągnąć sobie spiralę. Za jej założenie grozi w Iranie kara śmierci. Gdy czytałam tę książkę drugi raz omijałam ten fragment.
Ciekawe jest to, jak islam potrafi zamieszać w głowach swoich wyznawców. Oddają życie w zasadzie za nic i po nic. Religia, która każe zabijać...Religia, która każe mężowi skazać na cierpienie swoje dziecko i żonę w imię czego? Nigdy tego nie zrozumiem.Książka napisana ku przestrodze!!!!!!!!!! 
Trzeba pamiętać o tym, że to wszystko opisane tutaj wydarzyło się naprawdę.

Czy polecam tę książkę? TAK    Czy przeczytałabym ją jeszcze raz? TAK     Nie mam jej w bibliotece

Bardzo zależy mi na Waszych komentarzach.  Jeśli tu byłeś/byłaś proszę napisz kilka słów dla innych :):)

niedziela, 24 maja 2015

Program "Książki naszych marzeń" - zmiana terminów

Znalezione obrazy dla zapytania Program „Książki naszych marzeń
UWAGA!!!
MEN zmienił terminy składania wniosków o dofinansowanie bibliotek szkolnych do programu "Książki naszych marzeń" do 24 czerwca. Ciekawe ile jeszcze będzie takich zmian i poprawek!!!!!!!!! Szczegóły na stronie www.bibliotekawszkole.pl

wtorek, 19 maja 2015

"Skąpiec" Moliera

Znalezione obrazy dla zapytania skąpiec molierŚwietna sztuka. Jak fajnie było wrócić do czasów liceum. Wtedy nie było to takie śmieszne, jak dziś. Może to skutek czytanych lektur pod, jakby nie było przymusem. "Skąpiec" Moliera jak sama nazwa wskazuje opowiada o człowieku skąpym i nadzwyczaj chytrym tak chytrym, że nawet własne małżeństwo z młodą Marianną i rzekome uczucie przedkłada nad skradzioną szkatułkę. Udaje mu się nawet wyłudzić od ojca panny młodej pokrycia całkowitych kosztów ślubu, mało tego - każe sobie uszyć ubranie na ten ślub za pieniądze kuma. Harpagon - główny bohater nie zna słowa litość i uczciwość, wzbogaca się na nieuczciwych pożyczkach innym. Żałuje pieniędzy na wszytko, nawet owies wybierał swoim koniom ze żłobów.
Najbardziej podobał mi się fragment,gdy Frozyna zachwala "zalety" Harpagona, jakie przedłożyła Mariannie, że jest 60-letnim mężczyzną w okularach, z brodą, a Marianna takich mężczyzn wprost uwielbia. Oczywiście to było kłamstwo. Frozyna mówiła to tylko po to, aby Harpagon zapłacił za jej proces. Jednak Harpagon na samo słowo "pomoc" udawał, że nie słyszy.
Wiele jest w tej sztuce scen i tekstów komicznych.

Sztuka nie raz wystawiana na deskach różnych teatrów. Obnaża ludzkie popędy, zalety i wady. Pokazuje wartość pieniądza i miłości. Pokazuje całych nas. Pokazuje nam to, co się liczy w życiu. A dziś co się liczy? Pieniądze właśnie, kariera ale również miłość. Można zatem powiedzieć, że od 500 lat czyli od czasu Baroku, kiedy ta sztuka powstała nic się nie zmieniło w naszym zachowaniu i wartościach. Zmieniły się jedynie środki.

Czy ją polecam? Tak    Czy przeczytam ją jeszcze raz? Tak    TU jest dostępna

Bardzo zależy mi na Waszych komentarzach.  Jeśli tu byłeś/byłaś proszę napisz kilka słów dla innych :):)

34 książki zebrane-NOWOŚCI. Dziękujemy

Tydzień Bibliotek 2015 r. Marek Przybyła, Hania Koczenasz, Mateusz Marek, Olga i Zuzia Żmija, Radek Mendera oraz Piotrek Śnioch to poczet osób zasłużonych. A w czym? Wzbogacili nasz księgozbiór biblioteczny o 34 książki łącznie.
Biblioteka szkolna BARDZO dziękuje w imieniu obecnych i przyszłych czytelników.

niedziela, 17 maja 2015

Gropius dla Bibliotek - HOP! do Biblioteki



Podobał się? Zostaw komentarz:):)

Tydzień Bibliotek-podsumowanie

W tym roku oglądaliście wystawę prac plastycznych w konkursie "Okładka mojej ulubionej książki"


 oraz



Jednak największą popularnością cieszył się kiermasz zdrowej żywności. W tym roku Wasze zainteresowanie przerosło nasze oczekiwania. Nie spodziewaliśmy się, że chrupki i inne zdrowe rzeczy będą Wam tak smakować. DZIĘKUJEMY  wszystkim, którzy przyczynili się tym samym do kupna nowych książek:):):)

I oczywiście baardzo dziękuję za pomoc Marlenie Przewłoka i Zuzi Żmija. Bez Was dziewczyny byłoby ciężko.:)

"Kotek Mamrotek"

Szukałam czegoś fajnego na prezent dla 4-letniej dziewczynki czegoś, co ją zaciekawi i nie znudzi. Buszując po półkach księgarni wpadł mi do ręki "Kotek Mamrotek" autora Piotra Olszówki, wydane przez Naszą Księgarnię. Książka niebanalna, napisana w formie komiksu, mało tekstu - w zasadzie 3-4 linijki na stronie, same rysunki proste i śmieszne no i czarno-białe, które dziecko może sobie samo pokolorować. Bohater kotek Mamrotek pochodzi z czasopisma "Świerszczyk". Jego przygody zostały wydane w formie książki. Gdy przeglądam "Świerszczyka" komiks ten wyróżnia czasopismo swą prostotą, śmiesznością. Dużo treści w prostych rysunkach. Książka zmusza również do myślenia i do wymyślania i opowiadania własnych historii, co bardzo wyróżnia tę książkę z pośród innych.
Kotek Mamrotek spotyka różnych przyjaciół: Słonia, Lwa, Psa, którzy mają swoje problemy , opowiadają o swoich problemach lub je stwarzają. Kotek zawsze próbuje je zrozumieć i pomóc i jego krótka opowiastka zawsze kończy się puentą i dobrym rozwiązaniem. Pokazuje to dziecku, że nie ma sytuacji bez wyjścia i że dobrze mieć przyjaciół. Pokazuje, że lepiej problem rozwiązać nie samemu ale wspólnie.
Kotek zastanawia się czasem nad różnymi zagadnieniami, powiedziałabym filozoficznymi, np. "O radości". Nie lubi on wiele rzeczy ale zawsze znajdzie sposób jak sobie z nimi radzić.  Kotek nie lubi pasków na swoim ogonie i dochodzi do wniosku, że jednak jest to powód do radości, bo przecież tygrys ma paski i osa ma paski, a to właśnie wyróżnia te zwierzęta, co może być powodem do dumy.
Niekiedy jego pomysły są śmieszne i zaskakujące ale kto nie popełnia błędów...
Polecam tę książkę:)



Czy polecam tę książkę? TAK    Czy przeczytałabym ją jeszcze raz? TAK     Nie mam jej w bibliotece

Bardzo zależy mi na Waszych komentarzach.  Jeśli tu byłeś/byłaś proszę napisz kilka słów dla innych :):)

środa, 13 maja 2015

"Władca Lewawu" D. Terakowska

Już na studiach profesorowie polecali nam tę książkę ale jakoś nigdy się nie składało, żeby ją przeczytać. Za to teraz nadarzyła się okazja, bo 6 klasa czyta ją jako lekturę i pyta mnie często o czym to jest. Wzięłam więc tę książkę z półki i myślę sobie "dobra, skoro taka ważna, to trzeba się z nią zmierzyć". I tak "Władca Lewawu" Doroty Terakowskiej zajął wszystkie moje wolne chwile w domu. Książka zaintrygowała mnie okładką - tajemnicze oczy na tle budowli i jakiś pobazgrany KTOŚ.  Jak się potem okazało to był Pajęczak. Ohyda!!!!!!!!! To najbardziej ohydna książka jaką czytałam. Wszędzie pająki, pająki, pająki. Bardzo ale to bardzo brzydzę się tymi stworzeniami, więc wyobraźcie sobie jak daleko trzymałam tę książkę od siebie:)  Fuj!!!  Ja wiem, że to jest zabieg celowy autorki i ilustratora i myślałam, że na pierwszym opisie Pająka zamknę ją wraz z tymi obrazami ale ...jakoś dobrnęłam do końca. Często z moich ust w domu padały słowa "fuuuuuj".
Ale do rzeczy.
Cała książka jest napisana wspak czyli imiona i nazwy czytamy odwrotnie. Bartek-Ketrab 13letni chłopiec mieszka w domu dziecka w Krakowie. Cały czas ucieka z niego w poszukiwaniu rodziców. Wierzył, że gdzieś muszą być. Pewnego dnia w Smoczej Jamie znajduje korytarz, który prowadzi go przez sieci pajęcze (fuuj) do innego równoległego świata - też Krakowa. Jednak ten Kraków jest trochę inny. Mieszkańcy Allianie przyjmują go serdecznie. Okazuje się, że są sterroryzowani przez Nienazwanego, który mieszka na Lewawie czyli na Wawelu. Okazuje się również, że wszechobecne Pajęczaki na usługach Nienazwanego atakowały wszystkich oprócz Bartka. Mieszkańcy co wieczór zamykali szczelnie domy przed wtargnięciem Pajęczaków. Bartek wymyślił sposób jak się bronić bez rozlewu krwi, gdyż Allianie byli pozbawiani złych cech charakteru tuz po urodzeniu. Miało to zapobiec wszelkim buntom. W końcu Ketrab pokonuje wroga, znajduje tu swoich rodziców i pozostaje w Lewawie na zawsze.
Hm, pierwsza myśl jaka mi się nasuwała podczas czytania to wypisz - wymaluj historia podobna do np. "Folwarku zwierzęcego" G. Orwell'a. Zniewolenie, totalitaryzm, bunt, bezsilność, poddanie się losowi. Bartek pokazuje Allianom, że w jedności siła, co ważne pokazuje również, że do rozwiązania konfliktów nie trzeba używać broni - wystarczy rozum i wiedza, a tego nam często brakuje. Bartek widział jak Allianie panicznie bali się Pajęczaków, nazywał ich tchórzami, gdy wypowiadali się o Nienazwanym jako ich dobrym władcy i żywicielu. Robili to jednak na pokaz, bo On miał wszędzie uszy i o wszystkim wiedział. Wszelki bunt był tłumiony - Pajęczaki zabijały każdego, kto się sprzeciwiał. Panował wszechobecny strach.
Ketrab przy urodzeniu został wyposażony w tyle zła, że nawet Nienazwany nie zdołał tego zabrać, jak to czynił z innymi. Dlatego bały się go nawet Pajęczaki. Dziwi mnie to, że w dziecko autorka wlała zło. Było to jednak najwyraźniej potrzebne.
Bartek swoją determinacją, odwagą pokazuje Allianom, że mogą być wolni, że mogą się zjednoczyć i walczyć.
A kim był Nienazwany? Okazuje się, że małym karłem-starcem, czarodziejem, który podstępem zniewolił naród.
Można się tu doszukiwać analogii do państw totalitarnych - Stalina, Hitlera, Rosji...do zniewolonych społeczeństw, do aktów odwagi, do tyranów wojennych.
Resztę pozostawiam Czytelnikom.
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego w 2014 r.

Czy polecam tę książkę? Raczej tak                Czy ją przeczytam ponownie? Nie (wiecie czemu:))    Czy jest w bibliotece? Tak
Bardzo zależy mi na Waszych komentarzach.  Jeśli tu byłeś/byłaś proszę napisz kilka słów dla innych :):)

czwartek, 7 maja 2015

Tydzień Bibliotek - weź udział

Przed nami święto biblioteki. Cały tydzień od 8 do 15 maja biblioteki w Polsce obchodzą swoje święto.
Oto co przygotowała nasza biblioteka:
  1. Kiermasz zdrowej żywności - podobnie jak w latach ubiegłych w bibliotece można będzie zakupić 
  2. coś pysznego i zdrowego: ciasteczka, soki, bakalie...
  3. "Książka za książkę". Na Waszych półkach czasem zalegają przeczytane już dawno książki i nie wiecie co z nimi zrobić. Przynieś więc je do biblioteki szkolnej, a w zamian otrzymasz inną książkę, którą możesz zabrać ze sobą. Książka, którą przyniesiesz nie może być zniszczona. Preferujemy książki wydane po roku 1995. 
  4. "Pozostaw ślad w bibliotece". Jeśli jednak nie chcesz się wymienić z innymi, możesz książkę zostawić w bibliotece dla innych. Wzbogacisz w ten sposób księgozbiór i dostaniesz punkty dodatnie:) 
  5. Recenzje. Przeczytałeś jakąś fajną książkę? Napisz krótką informację o niej: czy ją polecasz innym i dlaczego, trochę o treści, własne przemyślenia. W zamian? Punkty i ocena z j. polskiego. Forma: elektronicznie na stronie biblioteki, pendrivie lub na papierze.
  6. Konkurs fotograficzny. Zapraszam do wzięcia udziału w konkursie „Książka w obiektywie”. 

Zapraszam. P. Agnieszka:):):)

wtorek, 5 maja 2015

"Po rozum do głowy"

"Po rozum do głowy" Wojciecha Witkowskiego to zabawna i zarazem pouczająca historia dwóch przyjaciółek, które postanowiły nie chodzić do szkoły. Nie miały ochoty uczyć się czegokolwiek, a słowa nauczyciela, żeby "poszły po rozum do głowy" wzięły dosłownie:) No i tu się zaczyna historia...chodziły i chodziły po lesie, łące spotykając różne zwierzęta i pytając je, gdzie to ten rozum można spotkać :) Żadne ze zwierząt nie wiedziało. Jednak szybko przekonały się jak mało wiedzą, kiedy spotkały wilka... no właśnie... i jeszcze szybciej przekonały się, że nauczyciel miał rację i do szkoły TRZEBA chodzić. To niewiedza właśnie o mało co nie zaprowadziła ich do brzucha wilka.

Koza i owca mają też swoje wymowne imiona - Anibe i Anime, które mówią same za siebie.

Książka ma też dość fajną oprawę graficzną, która podoba się dzieciom. Zachęcam również rodziców do czytania dzieciom tej pozycji.


Czy polecam tę książkę? Tak   Czy mamy ją w bibliotece? Tak

Książka ukazała się w Wydawnictwie BIS w 2011 r. Ilość stron 32.

Bardzo zależy mi na Waszych komentarzach.  Jeśli tu byłeś/byłaś proszę napisz kilka słów dla innych :):)

poniedziałek, 4 maja 2015

"Dziennik cwaniaczka: szczyt wszystkiego" Jeff Kinney

Miałam okazję przeczytać tylko jedną część ale mam zamiar przeczytać inne. "Dziennik cwaniaczka: szczyt wszystkiego" Jeffa Kinney'a rozśmieszyła mnie prawie do łez. Przed biblioteką
 Wywiesiłam brystol z prośbą do czytelników, żeby wpisywali tytuły książek jakie chcą mieć w bibliotece. I pojawił się kilka razy ten właśnie tytuł. Hm, myślę sobie: o co chodzi z tym cwaniaczkiem?? Mam go co prawda w domu ale tytuł mnie jakoś nigdy nie zachęcał do czytania. No nic, jako że muszę jakieś tytuły wybrać sięgnęłam po tę książkę z myślą, że zaraz pewnie ją odłożę. Ale tak się stało. Wręcz przeciwnie. Szkoda, że tak szybko się ją czyta: jest tu dużo komiksowych obrazków i fajna czcionka.
Ale co w niej takiego jest? Gimnazjalista opisuje swoje szkolne i rodzinne perypetie. No i to ma być śmieszne? Ale wierzcie mi - TO JEST ŚMIESZNE.

Pewnego dnia Gregory chciał jechać do szkoły, a nie iść na piechotę. Namówił więc swoją mamę, która podwiozła ich autem z napisem "Moje dziecko chodziło do Przytulnego Przedszkola". Koledzy z jego szkoły nie odpuszczają takich rzeczy...:):):)


Innym razem - i to jest mój ulubiony fragment - Gregory chciał zadzwonić do dziewczyny, która mu się podoba. Dołożył wszelkich starań, żeby nikt go nie podsłyszał i nie usłyszał. Schował się w pokoju taty za łóżkiem pod kocem. Odczekał pół godziny z telefonem w ręce i już miał wykręcić numer, kiedy nagle do pokoju wszedł tata i zaczął czytać książkę na łóżku. Gregory nie chciał się ujawniać, żeby go nie przestraszyć. Postanowił więc wycofać się powoli z pokoju. Idąc tak jego tata wrzasnął ze strachu. "Tata PRAWIE dostał zawału. A gdy doszedł do siebie, nie ucieszył się na mój widok":):):)

I znowu Gregory musiał się nagimnatykować, żeby jego tata  nie chciał go zapisać do szkoły wojskowej na wakacje. Gregory chcąc tego uniknąć zapisał się do harcerzy. Mieli razem wyjechać na obóz i jego tata wyjechał, a Gregory nie, bo zachorował. Jego tata nie był zachwycony po pobycie z obcymi dziećmi pod jednym namiotem....:):):)

I jak się nie śmiać??? Gorąco polecam.
A czy z tego powodu wyjechał do szkoły wojskowej to już doczytajcie sami.
FACEBOOK
Książka wydana przez Naszą Księgarnię.

Proszę, piszcie komentarze. A może ktoś czytał? Podziel się opinią z innymi.
CZy polecam tę książkę? BARDZO   Czy przeczytałabym ją jeszcze raz? Przeczytam

Bardzo zależy mi na Waszych komentarzach.  Jeśli tu byłeś/byłaś proszę napisz kilka słów dla innych :):)

piątek, 1 maja 2015

"Lalki z getta" Evy Weaver

Jak się cieszę, gdy mogę wrócić do swojego życia, i że mogę skończyć oglądać tamten świat zamykając książkę. Bohaterowie tej powieści nie mieli tyle szczęścia.
"Lalki z getta" Evy Weaver to opowieść przerażająca swoją szczerością, opisami widoków głodnych ludzi i zniszczonej Warszawy.
Mimo nieludzkich warunków główny bohater Mika stara się zachować resztki godności, resztki dawnego życia. Nie umie pogodzić się z wojną, z tym co Niemcy robią z Żydami. Przecież - jak sam mówi - Żydzi to też ludzie, też mają żołądki, uczucia, też płynie w nich krew. Dziwi go, że korzystają z jego teatrzyku kukiełkowego, że nawet sam Hitler się śmiał, a z drugiej strony każdy z tych żołnierzy potrafi strzelić po skończonym spektaklu bez mrugnięcia okiem.
Autorka opowiada o licznych zabiegach, jakie Niemcy czynili, aby świat uwierzył, że Żydzi mają w getcie jak u Pana Boga za piecem. Wystawiali stoły z jedzeniem , Żydów zmuszali do siedzenia za nim do momentu zrobienia zdjęcia. Potem zabierali wszystko oczywiście jedzenie też. Żydzi trafiali na ulicę głodni. Mika miał wiele pretensji do Polaków, którzy wiedzieli o wszystkim ale bali się zrobić cokolwiek.
Książka opowiedziana jest z dwóch perspektyw: Żyda - Miki i Niemca - Maxa.
Mika pewnego dnia ściąga ze swojego zabitego dziadka płaszcz. Znajduje w nim wiele zaszytych skarbów w licznych kieszeniach. Znajduje również pacynki, które ratują mu życie. Z czasem zaczął szyć własne pacynki i w ten sposób utworzył mały teatr. Wraz ze swoją kuzynką wystawiają spektakle między innymi w szpitalu Janusza Korczaka. Pewnego wieczoru jego talent został zauważony przez... Niemca Maxa, który zmusił go zabawiania jego i jego towarzyszy.
Podczas likwidacji getta Max pomaga Mice uratować jego matkę i ciotkę. Mika daje mu w podzięce swoją ulubioną pacynkę - Księcia.
I tu zaczyna się historia Maxa... Trafia on w wagonie bydlęcym wraz z innymi na Sybir. Tam pracował kilka lat w nieludzkich warunkach. Liczył się każdy łachman i każdy kęs chleba. Jego wiernym towarzyszem jest Książe. Po paru latach udaje mu się zbiec i wrócić do rodziny. Jednak to już nie była jego rodzina. Syn wyrósł na mężczyznę i mało ojca pamiętał, a żona nie rozumiała jego zachowania i lęków. Max czuł cały czas poczucie winy za to, że zabijał. Przeklinał wojnę i swoje życie. Czy podczas wojny też to czuł?? Czy Sybir obudził w nim sumienie?? Tego nie wiem ale wojna na pewno zostawiła w nim trwałe ślady i piętno, z którym umiera.
Dopiero jego wnuczka i wnuk Miki postanowili poskładać historie swoich dziadków na własną rękę. Wnuczka Maxa postanowiła oddać Księcia właścicielowi jeśli jeszcze żyje. Oboje spotykają się w szpitalu przy łóżku Miki. Kładzie jego ulubioną pacynkę na pościeli...

Powieść zarazem piękna i przerażająca, powalająca swym realizmem. POLECAM.
Cieszmy się z tego mimo wszystko, że mamy rodziny, że mamy co jeść i módlmy się, aby te czasy nigdy nie wróciły.

Książka wydana przez Prószyński i S-ka w 2013 r. Ilość stron 382.

Czy książka mi się podobała? BARDZO   Czy ją polecam? Tak

Czy ktoś może czytał? Czekam na Wasze opinie:)

Bardzo zależy mi na Waszych komentarzach.  Jeśli tu byłeś/byłaś proszę napisz kilka słów dla innych :):)