Już na studiach profesorowie polecali nam tę książkę ale jakoś nigdy się nie składało, żeby ją przeczytać. Za to teraz nadarzyła się okazja, bo 6 klasa czyta ją jako lekturę i pyta mnie często o czym to jest. Wzięłam więc tę książkę z półki i myślę sobie "dobra, skoro taka ważna, to trzeba się z nią zmierzyć". I tak
"Władca Lewawu" Doroty Terakowskiej zajął wszystkie moje wolne chwile w domu. Książka zaintrygowała mnie okładką - tajemnicze oczy na tle budowli i jakiś pobazgrany KTOŚ. Jak się potem okazało to był Pajęczak. Ohyda!!!!!!!!! To najbardziej ohydna książka jaką czytałam. Wszędzie pająki, pająki, pająki. Bardzo ale to bardzo brzydzę się tymi stworzeniami, więc wyobraźcie sobie jak daleko trzymałam tę książkę od siebie:) Fuj!!! Ja wiem, że to jest zabieg celowy autorki i ilustratora i myślałam, że na pierwszym opisie Pająka zamknę ją wraz z tymi obrazami ale ...jakoś dobrnęłam do końca. Często z moich ust w domu padały słowa "fuuuuuj".
Ale do rzeczy.
Cała książka jest napisana wspak czyli imiona i nazwy czytamy odwrotnie. Bartek-Ketrab 13letni chłopiec mieszka w domu dziecka w Krakowie. Cały czas ucieka z niego w poszukiwaniu rodziców. Wierzył, że gdzieś muszą być. Pewnego dnia w Smoczej Jamie znajduje korytarz, który prowadzi go przez sieci pajęcze (fuuj) do innego równoległego świata - też Krakowa. Jednak ten Kraków jest trochę inny. Mieszkańcy Allianie przyjmują go serdecznie. Okazuje się, że są sterroryzowani przez Nienazwanego, który mieszka na Lewawie czyli na Wawelu. Okazuje się również, że wszechobecne Pajęczaki na usługach Nienazwanego atakowały wszystkich oprócz Bartka. Mieszkańcy co wieczór zamykali szczelnie domy przed wtargnięciem Pajęczaków. Bartek wymyślił sposób jak się bronić bez rozlewu krwi, gdyż Allianie byli pozbawiani złych cech charakteru tuz po urodzeniu. Miało to zapobiec wszelkim buntom. W końcu Ketrab pokonuje wroga, znajduje tu swoich rodziców i pozostaje w Lewawie na zawsze.
Hm, pierwsza myśl jaka mi się nasuwała podczas czytania to
wypisz - wymaluj historia podobna do np. "Folwarku zwierzęcego" G. Orwell'a.
Zniewolenie, totalitaryzm, bunt, bezsilność, poddanie się losowi. Bartek pokazuje Allianom, że
w jedności siła, co ważne pokazuje również, że do rozwiązania konfliktów nie trzeba używać broni - wystarczy rozum i wiedza, a tego nam często brakuje. Bartek widział jak Allianie panicznie bali się Pajęczaków, nazywał ich tchórzami, gdy wypowiadali się o Nienazwanym jako ich dobrym władcy i żywicielu. Robili to jednak na pokaz, bo On miał wszędzie uszy i o wszystkim wiedział. Wszelki bunt był tłumiony - Pajęczaki zabijały każdego, kto się sprzeciwiał. Panował wszechobecny strach.
Ketrab przy urodzeniu został wyposażony w tyle zła, że nawet Nienazwany nie zdołał tego zabrać, jak to czynił z innymi. Dlatego bały się go nawet Pajęczaki. Dziwi mnie to, że w dziecko autorka wlała zło. Było to jednak najwyraźniej potrzebne.
Bartek swoją determinacją, odwagą pokazuje Allianom, że mogą być wolni, że mogą się zjednoczyć i walczyć.
A kim był Nienazwany? Okazuje się, że małym karłem-starcem, czarodziejem, który podstępem zniewolił naród.
Można się tu doszukiwać analogii do państw totalitarnych - Stalina, Hitlera, Rosji...do zniewolonych społeczeństw, do aktów odwagi, do tyranów wojennych.
Resztę pozostawiam Czytelnikom.
Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego w 2014 r.
Czy polecam tę książkę? Raczej tak Czy ją przeczytam ponownie? Nie (wiecie czemu:)) Czy jest w bibliotece? Tak
Bardzo zależy mi na Waszych komentarzach. Jeśli tu byłeś/byłaś proszę napisz kilka słów dla innych :):)