bezgranicznie swojemu hobby, słuchać odgłosów lasu i ptaków i...nadziać się na wisielca. Wprost wymarzony urlop.
Tak właśnie zaczyna się najnowsza książka Jana Grzegorczyka "Chaszcze". Główny bohater Stanisław Madej - stary kawaler około 50tki, tłumacz - wyjeżdża na wieś do Rojna, gdzie zamieszkuje w domu dawnego muzyka. Remontuje go i wiąże z nim poważniejsze plany. Próbuje zająć się fotografowaniem ptaków, jednak osobliwe znalezisko na drzewie absorbuje go zupełnie i próbuje na własną rękę wyjaśnić motywy śmierci samobójcy. Zaprzyjaźnia się z miejscowym detektywem i księdzem, na których także padają jego podejrzenia co do śmierci. Zaraz po znalezieniu ciała pojawia się w Rojnie wdowa po Andrzeju Guzowskim, która dla Madeja nie pozostaje obojętna... Zdradza mu parę faktów z życia męża, a te prowadzą bohatera dalej. W końcu natrafia na grób w Rojnie człowieka bez nazwiska. Okazuje się, że NN miał dużo wspólnego z Guzowskim.
Autor książki zatytułował bardzo wymownie swoją książkę. Poprzez losy bohaterów zagłębia się w CHASZCZE ludzkich losów. Ukazał zawiłe drogi człowieka, ciemne strony życia, nagięte ludzkie sumienia, codzienne problemy. Każdy z bohaterów przedziera się przez chaszcze własnego życia; każdy walczy z samotnością, alkoholizmem, chorobą, miłością, słabościami, własnym sobą. Autor wplata w powieść elementy folkloru, wkłada w usta pani Eleonory legendę o pustelniku, pojawiają się wątki PRL-u.
"Żyjemy w chaszczach. Patrzy pan na to kłębowisko i nie wiadomo, co z czego wyrasta. Czy ta gałąź należy do tego korzenia. Coś pan odgrzebie, chwyci, myśli, że trafił na właściwy trop, a tymczasem gęstwina pochłania wszystko, co pan do tej pory ustalił" s. 316. Czyż nie jest podobnie w życiu???
Czy polecam tą książkę? TAK Czy przeczytałabym je jeszcze raz? TAK Czy mam je w bibliotece? NIE
Bardzo zależy mi na Waszych komentarzach. Jeśli tu byłeś/byłaś proszę napisz kilka słów dla innych :):)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz